Wśród wielu nawyków porozumiewania się są dwa, które często potrafią stanowić szum komunikacyjny. Pierwszy to używanie słów bądź zdań, których znaczeń się nie zna. Drugi z nawyków to używanie fachowej terminologii i przekonanie, że każdy je zna.
Na pewno zdarzyło Ci się powiedzieć jakieś zdanie wplatając w nie mądre słowo. Pewnie nawet zrobiłeś to nieświadomie, po prostu w tym kontekście zawsze było w Twoim środowisku używane to słowo. Nie jesteś wyjątkiem, wiele osób tak robi. Mówienie jest również nawykiem tak samo jak sposób chodzenia. Jeżeli garbisz się całe życie i nic z tym nie robisz to nie ma szans aby nawyk zniknął. Tak samo jest z wplątywaniem słów, których znaczeń nie znasz. Będziesz to robić dopóki nie uświadomisz sobie, że można to zmienić. Ewentualnie dopóki ktoś nie uświadomi Ci, że programowanie współbieżne nie jest standardową funkcją w pralce.
Z kolei fachowa terminologia i nadużywanie języka korporacyjnego jest częste w pewnych środowiskach. Mam na myśli osoby, które muszą być zaangażowane w swoją prace. Dlatego też chociażby przebywając w środowisku lekarzy co chwila słyszy się żarty na temat chorób bądź leków o których większość osób nie ma pojęcia. Po drugiej stronie barykady są pracownicy korporacji, dla których używanie zdań w rodzaju „widziałem greeny, potrzebuje feedbacku na asap” jest naturalną kulturą wyrażania się w środowisku pracy.
Konsekwencją takich szumów komunikacyjnych będą nie tylko problemy z porozumieniem się. Każdy z nas ma tendencję do unikania osób, których nie rozumie. Siła rzeczy więc, pomimo przydatności lekarzy w życiu, część osób postanowi nie kontynuować znajomości. Zwyczajnie język i żarty nie będą już pasować do środowiska.
Z kolei pracownicy korporacji często potrafią żyć jedynie swoją pracą. Co za tym idzie nawet jeżeli uda im się prowadzić życie towarzyskie z kimś spoza środowiska korporacyjnego to często rozmowa z nim dotyczy tylko jego pracy. Z pewnością znasz taką osobę. Być może nawet to była ta osoba od nieudanej randki.
Jak widać język się zmienia. Lekarze czy pracownicy korporacji nie zawsze rozmawiali w ten sposób. Jednocześnie są oni dowodem na to, że możliwa jest zmiana własnego sposobu mówienia. Jeżeli więc używamy jakiegoś słowa bądź konstrukcji zdań błędnie to możemy się tego oduczyć.
Wyjątkiem jest oczywiście celebryta. Tutaj świadome błędy w konstrukcji zdań mogą stać się cechą charakterystyczną danej osoby. Na pewno znasz mistrza Yoda. Jego charakterystyczny sposób mówienia sprawił, że próbując go naśladować większość od razu skojarzy o kogo chodzi. Ważne jest jednak, aby błędy były świadome.
Są osoby, które nagrywają wszystkie swoje rozmowy. Robią to, aby później je przesłuchać i sprawdzać jakie błędy językowe popełniają. Nie walczą jednak ze wszystkimi. Skupiają się na tych, które mogą naruszyć reputację tej osoby na szwank. Jednocześnie jeżeli jakieś błędy mogą być przydatne, chociażby dlatego że wydają się urocze, to wówczas błędy te pozostawiają.
Dlatego jeżeli możesz posłuchaj siebie. Tego jak mówisz i co mówisz. Może uda Ci się coś zmienić.